Te dni lecą zdecydowanie za szybko. Ledwo wstałam w poniedziałek, a tu prawie piątek.. ;-; Mam wrażenie, że ciągle jestem gdzieś w tyle, na nic mi nie starcza czasu. Ale widocznie takie uroki obowiązków szkolnych, którym moim skromnym zdaniem, jest jednak ciut za dużo.. Codziennie coś, jak nie sprawdzian, to referat, to odpowiedź, aż z tego wszystkiego zaczęłam sobie robić listy rzeczy do zrobienia, co by niczego nie pominąć. :v Ostatnio mama podrzuciła mi pomysł, aby na bazie bransoletki z poprzedniego posta zrobić różańce.. Pomysł w sumie ciekawy, akurat miałam parę krzyżyków zakupionych wcześniej do takich rzeczy, więc znów pobawiłam się w walkę z drutem i jakoś to wyszło. Zapinane na zwykły karabińczyk, posiadają małą regulację. Zostały elegancko spakowane, co by je wystawić w sklepiku na mieście (zakładając oczywiście, że właściciel wyrazi zgodę.. :D) Tak się prezentują:
Fajnie wyszły :) Też kiedyś takie robiłam ;) Jeśli chcesz je sprzedać a to radziłabym je poświęcić :) W każdym razie ja tak zawsze robię. Bo ktoś może się później na nich modlić :)
OdpowiedzUsuńPoświęcenie zostawię przyszłemu nabywcy, tudzież zrobi to właściciel sklepiku, bo właśnie takie rzeczy tam posiada. ;)
UsuńNie sprzedaje się rzeczy poświęconych, nabywca po zakupieniu powinien iść do poświęcić :)
UsuńPrześliczne różańce! Najbardziej podoba mi się ten z zielonymi koralikami. Sama mam podobny, na rękę, tyle że srebrny z Cascii i bardzo go lubię :)
Ps. Zapraszam serdecznie na rozdanie, w którym do wygrania są m.in. bony na zakupy w sklepie z półfabrykatami oraz biżutera! http://beadare.blogspot.com/2016/01/341-urodzinowe-rozdanie.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrześlicznie się prezentują. Nie dość, że przydatne (zakładając, że będą wykorzystywane z przeznaczeniem) to jeszcze wyglądają stylowo. :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzeczy tworzysz, zazdroszczę talentu i pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu :) http://cosska-life.blogspot.com/2016/07/21-konkurs_24.html